Dzisiaj na moim blogu pojedynek. Troszkę kontrowersyjny
i być może totalnie nie na miejscu. A co jeśli w
tym przypadku jest zupełnie inaczej ? Można uznać za głupotę, porównanie
zapachów z tak różnych półek cenowych.
Jednak, czy aby na pewno ?
Historia związana z poznaniem perfum Muglera miała miejsce
jakieś dwa lata temu. I nie była to miłość od pierwszego powąchania. Ciężka,
słodkawa woń spoczywała na moim swetrze tak długo, że doszła w końcu do nosa
mojej mamy robiącej pranie i od razu zapytała się co tak ładnie pachnie.
Usłyszawszy moją odpowiedź od razu zapragnęła go mieć, z czasem i ja również.
Na samym początku mojej przygody z perfumami Thierrego
zdecydowałam się sięgnąć po ich odpowiednik. Nie byłam do tego zapachu w tamtym
momencie na tyle przekonana, aby zakupić oryginalny flakonik. Wstąpiłam więc do
drogerii i zdecydowałam się na zapach polskiej firmy J fenzi. W ich szerokim
asortymencie znalazła się Neila – zapach od pierwszego psiknięcia podobny do mocno jaśminowego zapachu Alien. Od momentu zakupu zaczęłam go namiętnie używać. Zapach na
tyle mnie oczarował, że z czasem pokusiłam się również na zakup oryginalnego flakonika tych cudownych perfum.
Flakonik Neila jest
według mnie naprawdę uroczy. Prosty, nieprzekombinowany, minimalistyczny ale i
elegancki. Jest poręczny, fajnie leży w dłoni, a przede wszystkim ładnie się
prezentuje. Jedynie co kuje mnie w oczy to perfidny i źle skomponowany z całą
resztą podpis firmy, który psuje bardzo wiele i bez niego,
opakowanie prezentowało by się o wiele lepiej.
Flakon Alien to dzieło sztuki.
Forma oszlifowanego ametystu bardzo do mnie przemówiła i niezmiernie cieszy
moje oko. Przy okazji buteleczka jest bardzo poręczna. Idealnie
oddaje tajemnice tego zapachu.
A właśnie. Jakie nuty zapachowe w sobie kryje ? Skomponowane
przez Dominique Ropion i Laurent Bruyere
woń została zamknięta w kategorii orientalno- drzewnych. Nuta głowy to: jaśmin
sambac, jasmin, nuta serca: kaszmir, podstawę stanowi natomiast: biała ambra. Według producenta promieniuje on zmysłowością i tajemniczą uwodzicielską siłą, którą ma w sobie niespotykana kompozycja zapachowa.
Neila w przeciwieństwie do Alien ma zapach zupełnie
jednowymiarowy. Pomimo tego, że na „pierwszy węch” do złudzenia przypomina
oryginał po porównaniu różnią się od siebie. Zapach Muglera jest natomiast przeciwieństwem w tej kwestii. Rozwija się z godziny na godzinę, zmieniając przy tym swoją zapachową postać. Do tego jest bardzo intensywny i mega trwały. U mnie na skórze jest wyczuwalny około 12 godzin, na ubraniach o wiele dłużej. To naprawdę niezły
wynik.
Co w takim razie z trwałością u Neili ? I tutaj was zaskoczę. Na skórze utrzymuję się około 4 godzin. Wynik na kolana nie powala. Jednak, gdy rozpylimy je na swoje ubrania, trwałość jest wręcz szokująca. O jakie było moje zdziwienie,
gdy po tygodniowej przerwie założyłam swój płaszcz , na którym nadal czułam zapach
Neili. Po za tym nie jest on na tyle mocny, aby na
co dzień wśród otoczenia powodował bóle
głowy. W przeciwieństwie do Alien nadaję się nie tylko na wieczór i
porę jesienno-zimową, ale również według
mnie dobrze sprawuję się na letnią porę.
Alien to naprawdę niepowtarzalny zapach, który mnie totalnie
zauroczył i wiem, że nie tylko mnie. Za taką jakość naprawdę nie jest mi żal
ani jednej wydanej złotówki. Czy warto zakupić jego odpowiednik ? Według mnie
tak. Zdaję sobie sprawę, że nie każdy popiera kupowanie tanich perfum, które
zazwyczaj bardzo mocno są „inspirowane” cudzymi kompozycjami. Ja jednak uważam,
że jeśli tańsza wersja nie jest zła jakościowo to czasem warto się o nie pokusić, szczególnie gdy przy kasie nie jesteśmy. Pozory czasem mylą i nie
wszystkie tanie perfumy są takie złe jakie je malują. Jednym z przykładów jest
właśnie Neila, która naprawdę za taką cenę jest godna uwagi. Myślę, że jeszcze
nie raz sięgnę po zapachy J Fenzi.
A Wy macie jakieś ulubione
zapachy z niższych półek ? ;)
U mnie jak widzicie zmiany, zmiany, zmiany ! Mam nadzieję, że na lepsze ! :) Przy okazji zapraszam Was do mnie na mojego INSTAGRAMA, bo w końcu postanowiłam sobie założyć cokolwiek z poza świata blogosfery !
Brawo Ja ! :D
Bardzo ciekawa recenzja :) Jestem ciekawa obu perfum
OdpowiedzUsuńfajne flakoniki
OdpowiedzUsuń