niedziela, 15 maja 2016

Recenzja korektorów Catrice - Co tak naprawdę się w nich kryje ?




Witajcie :). 
Leżę chora, słaba i obolała. Piękna majowa pogoda mnie ominęła i niestety pozostało mi tylko cieszyć się odgłosem deszczu, szeleszczącymi drzewami za oknem oraz szaro burymi chmurami. Jednak korzystam z okazji i przychodzę do was z kolejną recenzją! (Tak, w mojej rekonwalescencji są plusy i minusy!) 


Dzisiaj troszeczkę popiszę sobie o korektorach firmy Catrice. W zasadzie z nimi to jest tak. Sprawa nie wygląda dosyć oczywiście. Na temat produktów tej firmy krążą przeróżne legendy. Jedni je kochają, drudzy nie koniecznie. Co ja o nich sądzę ? Jak się u mnie one sprawdziły ? Jeśli jesteście ciekawe, to zapraszam do dalszej części :)




Może zacznę od tego, że używać podkładów, pudrów i korektorów zaczęłam dopiero od kilku miesięcy ! Może to wydawać się dziwne, że dwudziestolatka dopiero w takim wieku rozpoczęła swoją przygodę z makijażem twarzy, no ale tak wyszło. Dlatego przyznaję się bez bicia, korektory Catrise to moje pierwsze tego typu produkty. Tak wiec można powiedzieć, że do końca jakoś tak obiektywna nie będę, ale swoje zdanie wyrażę :D.

Na sam początek sięgnęłam po kultowy już kamuflaż, który chyba każda szanująca się blogerka ma  w swojej kosmetyczce. Wybrałam kolor najjaśniejszy czyli 010 Ivory. Z tego tytułu jednak, że wtedy w Hebe była promocja 2 w cenie 1 postanowiłam wybrać sobie jeszcze jeden korektory, tym razem lżejszy, nadający się pod oczy. Wybór padł na Rozświetlający korektor w tak zwanym "pisaku" Re-Touch Light-Reflecting w kolorze 005 Light Nude.




W przypadku obu produktów wydaję mi się na prawdę fajne. Camuflage crem mieści się w estetycznym czarnym, plastikowym słoiczku mieszczącym 3g produktu. Jeśli chodzi o tego typu opakowania wchodzi tutaj gra higieny, którą ciężko zachować, szczególnie gdy nakładając go za każdym razem posługujemy się palcami. Jednakże, gdy użyjemy do tego celu pędzelka, problem mija bezpowrotnie. Dlatego nie uważam tego w jego przypadku za jakąś wielką wadę. Słoiczek jest malutki, wszędzie się zmieści, do każdej kosmetyczki, więc dla mnie jak najbardziej na plus :)

Co w takim razie z Re-Touch ? Same musicie przyznać, że opakowanie jest reprezentacyjne i bardzo eleganckie. Nie wygląda tanio i tandetnie. Wręcz przeciwnie. Oczywiście forma "wykręcanego pędzelka" jest niezmiernie wygodna. Sposób nakładania korektora jest bardzo higieniczny, nic się nam nie ciapie i nie brudzi, a produkt trafia tam gdzie jego miejsce. Jest jednak jedna wada, która niestety ale zmienia wiele. Uwaga! W takim oto "pisaczku" mieści się tylko 1,5ml produktu! Gramaturę tego korektora można porównać do saszetkowej próbki, za którą trzeba płacić, hym ... 15zł ?



W Kamuflażu od Catrice jest ona bardzo kremowa i zbita. Pod wpływem ciepła robi się bardziej "miękka" dzięki czemu w zetknięciu ze skórą fajnie się rozprowadza. Oczywiście, ze względu konsystencje tego korektora, nadaję się do maskowania niedoskonałości oraz innych miejsc na skórze, którym nie przeszkadza bardziej cięższa formuła.



Re-Touch natomiast to totalne przeciwieństwo kamuflażu. Konsystencja jest leciutka i delikatna. Można ją porównać do lekkiego kremu. W sam raz nadaje się do korygowania takich delikatnych miejsca jak skóra pod oczami.




Wchodząc do sklepu wiedziałam, ze wybiorę te najjaśniejsze. Dlatego bez wahania w moim koszyku wylądował Camouflage z numerem 10 Ivory. Z Re-Touch miałam większy problem. Tester pusty. Obrazeczek z kolorem nic mi nie mówił ani na tym kolorze najjaśniejszym, ani na tym ciut ciemniejszym. Sięgnęłam więc po radę konsultantki i doradziła mi wybrać odcień z numerkiem 005 twierdząc, że jest bardziej żółty niż ten o numerze 001.  Moim zdaniem jednak Re-Touch nie jest stricte żółty, bardziej porównywała bym jego tony do pomarańczowych, niestety. Na szczęście nie jest aż tak mocno kryjący, aby się odznaczał, ale jednak mimo wszystko jest dla mnie za ciemny. Kamuflaż natomiast ma odcień typowo żółty, delikatnie, może o ton odznacza się od mojego podkładu po bezpośrednim nałożeniu. Jednak gdy go delikatnie wklepie, to tej różnicy nie widać, wszystko łanie się stapia. 

Oczywiście na koniec najważniejsze część. Czyli jak u mnie sprawdziły się oba korektory!

Kamuflaż Catrice przetestowałam pod każdą postacią. Jako korektor na niedoskonałości, zaczerwienienia, a nawet jako bazę pod cienie czy korektor pod oczy. I powiem wam, że w każdym przypadku spisał się REWELACYJNIE! Na prawdę, nie dziwię się, że ma tyle zwolenniczek. Nie roluje się, nie ciemnieje, po przypudrowaniu trzyma się na swoim miejscu cały dzień. Nie tworzy plam. Ładnie współgra z podkładem (pomimo tego że jest ciemniejszy od niego!), stapia się ze skórą, nie odznacza się na twarzy. Po prostu, nic dodać, nic ująć ! Jest na prawdę super !

Re-Touch, pomimo swojej delikatnej i lekkiej formuły spełnia swoje zadanie. Maskuje to co ma maskować, nie tworzy efektu pandy, nie wchodzi w zmarszczki. Nie zauważyłam jednak w jego przypadku rozświetlenia, a wiem, że czasem by się u mnie ono przydało. Nie polecam go również osobom, które mają na prawdę duży problem z sińcami pod oczami, bo nie jest on na tyle kryjący, aby był w stanie w tym przypadku pomóc. W końcu nie jest on typowym kryjącym korektorem.




Oba korektory są warte uwagi. Natomiast z różnych przyczyn jeden polecam bardziej, drugi troszkę mniej. Dlaczego ? 
Podsumowując w skrócie:
A jak u was sprawdziły się kosmetyki z firmy Catrice ? Macie podobne odczucia ? ;)
                             


10 komentarzy:

  1. Kamuflaż w słoiczku jest moim numerem jeden i jestem nim zachwycona. Zakrywa wszystkie zaczerwienienia i super się spisuje. U mnie genialnie sprawdza się na popękane naczynka. Nigdy nie miałam możliwości używać tego drugiego produktu jednak wydajność jego bardzo mnie zniechęca :)
    Pozdrawiam i obserwuję:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, jego wydajność to zdecydowanie największy minus :/. Ja również pozdrawiam i dziękuje ! :D

      Usuń
  2. piękne zdjęcia ;) ja lubię kamuflaż z catrice (płynny)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również dużo dobrego o nim słyszałam i chyba muszę na niego zapolować :D

      Usuń
  3. tego re touch nie miałam, ale uwielbiam płynny camouflage :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko niestety, równie szybko znika ze sklepowych półek i ciężko go dostać :(.

      Usuń
  4. Mam kamuflaż i nie jest zły, ale został wyparty przez Lasting Perfection z Collection :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli faktycznie jest jeszcze lepszy to muszę koniecznie spróbować ! :D

      Usuń
  5. Lubię ten kamuflaż, tani kosmetyk a naprawdę bardzo dobrze kryje. Fakt, że mała gama kolorystyczna, ale dla mnie akurat 010 może być :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również na kolor aż tak nie narzekam, ale jednak mimo wszystko dla mnie mógłby być troszeczkę jaśniejszy.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...