Ostatnio, zastanawiałam się jak umilić sobie czas podczas
majowego weekendu. Rozważałam przeróżne opcje i ostatecznie poszłam na
łatwiznę. Postanowiłam zorganizować sobie rozkosz nie tylko dla duszy i
podniebienia ale przede wszystkim dla mojego ciała ! Mając na myśli SPA od razu
do głowy przyszedł mi masaż czekoladą. Nie wiem sama dlaczego. Pomyślałam
sobie, czemu nie ? Ale spokojnie, masażu tutaj prezentować nie będę :).
Czekoladowe przysmaki kojarzą nam się zazwyczaj tylko z samymi
ubocznymi skutkami. I powiem wam, że niesłusznie. Gorzka czekolada z wysoką zawartością kakao
nie tylko poprawia humor ale również zwiększa koncentrację, dodaję energii,
zapobiega zakrzepom i miażdżycy, wzmacnia serce, a nawet łagodzi kaszel ! Oczywiście, wiadomo wszystko
z umiarem, zjedzenie dwóch kostek wystarczy :D.
Oprócz tego posiada również dobroczynne działanie dla naszej
skóry. Kakao między innymi ma
właściwości nawilżające oraz
natłuszczające. Działa kojąco, wspomaga walkę z rozstępami, pomaga również chronić
skórę przed promieniami UV. Kakao również działa zbawiennie na włosy ! Nawilża
je i wygładza. Czytając ile ten przepyszny składnik ma
dobroczynnych właściwości bez wahania zdecydowałam się na zorganizowanie sobie mini SPA w którym
pierwsze skrzypce zagra właśnie kakao.
Zaczęłam od przyrządzenia sobie czekoladowej maseczki na
twarz. Użyłam do tego prostych składników, dostępnych myślę w każdym domu.
Pierwsze, wiadomo – kakao, nasz główny bohater ! Następnie dodałam kefir, który
pomaga o dziwo w walce z trądzikiem, redukuje zmarszczki oraz usuwa martwy
naskórek. Kolejnym dodatkiem do mojej maseczki był olej kokosowy bardzo
wszystkim znany nie tylko jako zdrowszy odpowiednik olejów do smażenia ale również
sprawdzający się w kosmetyce. Ilość jego właściwości jest ogromna począwszy od nawilżenia skończywszy na
działaniu antybakteryjnym. No i na samym końcu dodałam miód wyśmienicie
nawilżający, zmiękczający oraz regenrerujący. Oczywiście składniki można sobie modyfikować jak się tylko komu podoba :)
Składniki:
1 łyżka kakao
2 łyżki kefiru
1 łyżeczka oleju kokosowego
1 łyżeczka miodu
+ ew. inne dodatki według uznania, może to być szczypta
cynamonu, zmielone płatki owsiane czy nawet rozgniecione awokado.
Wszystko razem wymieszałam i podgrzałam w kąpieli
wodnej, aby olej kokosowy połączył się z resztą składników, zmieniając swoją
postać ze stałej w oleistą. Maseczka wyszła dosyć rzadka, jednak nie
przeszkodziło to w jej nakładaniu. Jej smak był OBŁĘDNY ! Nie mogłam
się wręcz powstrzymać od jedzenia, obawiałam się, że przez moje łakomstwo nie wystarczy mi jej na twarz :D. Po około 10 minutach zastygła na
skórze. Mając ją podczas kąpieli delektowałam się jej pięknym czekoladowych
zapachem. Po około 20 minutach spłukałam mieszankę. Skóra była fajnie
nawilżona, gładka i mięciutka.
Organizując sobie „mini SPA” oczywiście nie zapomniałam o moich
włosach ! Na nich również wylądowało kakao w roli głównej. A efekt jaki
uzyskałam po tej mieszance, aż zaparł mi dech w piersiach ! Ale od początku ;)
W miseczce wylądowało oczywiście kakao mające zbawienne
właściwości również na włosy. Pielęgnuje je, nawilża i wygładza. Oczywiście do
tego dodałam olej. W moim przypadku użyłam oliwy z oliwek , która świetnie się
sprawdza na moich wysoko porowatych włosach. Kolejny składnik jakiego użyłam to
gliceryna, kilka kropelek nigdy nie zaszkodzi, a tylko jeszcze bardziej nawilży
nasze włosy. I na sam koniec wymieszałam to wszystko z maseczką do włosów
Serical, Crema al Latte, która u mnie średnio się sprawdziła, ale dzięki temu
wykończyłam ją do końca i się jej pozbyłam ;).
Składniki:
2 łyżki maski do włosów (u mnie Serical Crema al Latte)
1 łyżeczka kakao
5 kropli gliceryny
2 łyżeczki oliwy z oliwek
Maskę nałożyłam na włosy, założyłam czepek oraz ręcznik i
tak paradowałam około godziny. Niestety, maseczka uporczywie spływała mi po
szyi, co było dla mnie mega upierdliwe ! No ale mówi się trudno, czasem trzeba
się poświęcić. A uwierzcie mi było warto ! Po upływie czasu spłukałam maskę z
włosów i umyłam je szamponem.
Tak wiem, po zmieszaniu apetycznie to to nie wygląda :D
Efekty ? Włosy pięknie pachniały pomimo tego, że umyłam je
szamponem i jeszcze później nałożyłam na 10 minut odżywkę. Po wyschnięciu włosy
był super nawilżone, błyszczące, uniesione u nasady, zapach utrzymywał się do
następnego mycia. No cudo !
Dlatego z ręką na sercu, serdecznie polecam raz na jakiś
czas oderwać się od rzeczywistości choć na chwilkę i zafundować sobie samej coś
co pozwoli nie tylko nam się rozluźnić i zrelaksować ale również zadbać o naszą
skórę i włosy :).
Najlepsze zostawiłam oczywiście na koniec :). Chciałam się troszeczkę pochwalić, że pierwszy raz w życiu coś wygrałam ! I sama do tej pory wyjść z szoku nie mogę :D. Dlatego tutaj pragnę podziękować Acne skin za tyle ciepłych i miłych słów i oczywiście za to, że została moją pierwszą obserwatorką ! To niby nic, ale dla mnie znaczy bardzo, ale to bardzo wiele :). Oczywiście również dziękuje za przesyłkę która dotarła do mnie parę dni temu. Już parę kosmetyków wypróbowałam i recenzje ich pojawią się już niebawem :). Jeszcze raz bardzo dziękuję !
PS: Za rabacik również. Wiem ile pracy trzeba włożyć, cierpliwości i nerwów w wyszycie jednego obrazka, dlatego tym bardziej ten rabat jest cenny ! :D Dziękuję !
Maseczki super ale ciekawe czy bym powstrzymała się od oblizywania :P
OdpowiedzUsuń<3
Ja nie dałam rady :D
UsuńNa szczęście nie lubię czekolady, więc maseczki bym nie pożarła :D Jednak chętnie wypróbuję ję na sobie, bo brzmią bardzo fajnie :) Gratuluję wygranej! :) Obserwuję :)
OdpowiedzUsuńI zapraszam do udziału w konkursie u mnie na blogu :)
UsuńDziękuję bardzo :) ! I już lecę na twojego bloga :D
Usuńciekawe jakby maseczka sie u mnie sprawdziła:)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować i przetestować na własnej skórze ! ;)
Usuń