Witajcie ponownie! Nie myślałam, że z taką trudnością przyjdzie mi pisanie mojego pierwszego zwykłego, normalnego posta. Ale jestem i zabieram się do roboty !
Oto przychodzę do was z recenzją dwóch kremów pod oczy Rival de Loop, które jak pewnie dobrze wiecie, można znaleźć na Rossmannowskich półkach. Kosmetyki z tej firmy należą raczej do tanich produktów, szczególnie gdy kupuje się je na promocji. Jak się u mnie sprawdziły ? Zapraszam do dalszej części :)
Moja przygoda z firmą Rival de Loop nie jest jakoś zatrważająco długa. Miałam o niej obojętne zdanie. Czytając jednak pozytywne opinie dotyczące kremu pod oczy tej marki z serii REGENERATION postanowiłam spróbować. Na pewno od jego zakupu bym nie zbiedniała, więc czemu miałabym nie spróbować ?
Opakowanie jak i jednej jak i drugiej wersji jest identyczne (tak, zauważyłam to :D). Typowe jak dla kremów pod oczy. Choć przyznam, że im kosmetyku w tej uroczej tubeczce jest mniej tym ciężej jest go wydobyć i później człowiek bawi się z nim w "kotka i myszkę".
Jeśli chodzi o wizualny wygląd opakowania to przyznajmy, nie jest szałowy. Powiedziałabym, że jest dość estetyczny ale i neutralny. Jednym słowem- nie poszaleli ! Minusem jaki widzę jeśli chodzi o sam wygląd tubki jest to, że nie ma na nim napisanego składu. Jest on dostępny na tekturowym opakowaniu, w który jest firmowo zapakowany, jednakże nikt tego opakowania nie będzie trzymał w łazience.
Zapach jest chemiczny, nie podoba mi się on, niestety. Ciężko mi go porównać do czegokolwiek
Konsystencja powiedziałabym dla mnie w sam raz, lekka, kosmetyk szybko się wchłania.
Cena to około 7 zł w promocji można dopaść go nawet za około 4 zł i mniej.
Pojemność tubki - 15 ml
Regenerująca pielęgnacja suchej skóry. Rival de Loop
Regeneration krem pod oczy ze świeżymi komórkami z dyni i kompleksem lipidowym
to bogata, nawilżająca, intensywna pielęgnacja, dostosowana do potrzeb bardzo
suchej skóry. Działanie: Witamina E chroni skórę przed oznakami przedwczesnego
starzenia. Kompleks lipidowy z oleju z pestek winogron, oleju sojowego i oleju
z wiesiołka jest bogaty w nienasycone kwasy tłuszczowe. Intensywnie pielęgnuje
skórę i chroni ją przed utratą wilgoci. Świeże komórki z dyni koją skórę i
zapobiegają powstawaniu małych zmarszczek. Są bogate w beta-karoten oraz
minerały i pierwiastki śladowe. Dzięki ich zdolności do wyłapywania wolnych
rodników skóra jest chroniona przed przedwczesnym, starzeniem. Aloes dostarcza
dobroczynnego nawilżenia.
Pomimo tego, że nie oczekiwałam od tego produktu cudów na kiju to się zdziwiłam, bardzo się zdziwiłam. Produkt w moim przypadku spełnił w 100 % wszystkie obietnice producenta. Świetnie nawilżył, napiął skórę, delikatne zmarszczki wokół oczu znikły, nawet wydaję mi się, że cienie pod oczami są lekko zniwelowanie. Nadaję się pod makijaż, nie roluję się. Jest też wydajny. Nie widzę w nim w sumie żadnych wad, może jak by ten zapach był trochę inny. No ale w składzie nie ma żadnych substancji zapachowych więc,czego można oczekiwać :)
Tutaj jak pewnie każdy się domyśla zdanie mam takie samo. Choć połączenie koloru niebieskiego z bielą bardziej mi odpowiada niż w poprzedniej wersji.
Zapach jakby delikatniejszy, jednak taki sam chemiczny.
Konsystencja lekka, lejąca, na skórze pozostawia lepki film.
Efekt: Spojrzenie nabiera blasku, dzięki czemu wyglądasz
młodziej. Dobra tolerancja przez skórę potwierdzona dermatologicznie. Testowany
okulistycznie. pH neutralne dla skóry, bez silikonów, bez barwników, bez
parabenów, bez substancji zapachowych. Nie zawiera substancji pochodzenia
zwierzęcego.
Krem pod oczy Hydro nie spisał się już tak dobrze jak jego poprzednik. Nie nawilża tak intensywnie, pozostawia na skórze film. Oprócz przeciętnego nawilżenia nie robi moim zdaniem nic więcej, niestety.
Przyszedł czas więc na porównanie obu kremów. Tak jak wspomniałam wcześniej ze względu na niską cenę, częste promocje, dobry skład i rewelacyjną dostępność można śmiało je wypróbować. Jednakże w moim rankingu zdecydowanie wygrywa wersja regenerująca. Ze względu na swoje rewelacyjne działanie pobiła ona wersję nawilżającą ! I jeśli któryś z tych kremów miałabym polecić to właśnie wersję czerwoną, bo na prawdę warto ! :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz